wtorek, 19 kwietnia 2011

Jajca i u mnie...

Muszę przyznać,że naoglądałam się w tym roku jaj,do tego stopnia,że już przed świętami mi zbrzydły...Poza tym uważam,że jestem antyjajeczna-jaj nie czuję;p Nie lubię małych,obłych kształtów...jednak postanowiłam zrobić chociaż 9 sztuk,żeby mi nie było żal,że koleżanki dekupażystki mają na swoich stołach jajka przez siebie ozdobione..No i zrobiłam..udowadniając sobie i innym,że jednak jestem antyjajeczna i jaj nie czuję..;p
Jedyne i ostatnie,nie zamierzam robić więcej.Amen.


6 komentarzy:

  1. Ej, no czego Ty chcesz od tych jajec? Przecież nawet Ci się motywy nie pozagniatały. Całkiem ładne ptice :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie jaja to dla mnie wyższa technika jazdy, więc podziwiam ile wlezie. Są piękne

    OdpowiedzUsuń
  3. boskie są! wspaniała robota

    OdpowiedzUsuń
  4. Nooo, fantastyczne! Ja jajusiów nie robiłam, jakoś do mnie nie przemówiły:)
    Podziwiam tym bardziej, śliczne! Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahha-dzięki dziewczyny...jesteście nieocenione.Ile im brakuję,to ja widzę,ale lepsze to niż te marketowe gotowce..z dwojga złego..;p

    OdpowiedzUsuń