czwartek, 13 września 2012

Ptaszęta za wysoko,a mnie....

Łelkom:) Wrzesień się na dobre rozhulał,a ja wciąż jedną nogą decoupagową na wakacjach.Dziś też wstawiam fotki pudełka robionego w lipcu. Te ptaszorki miałam już jakiś czas-prezent od Jagodzianki,no i w końcu doczekały się tła.
W sobotę w końcu coś nowego zrobię-będziemy z dziewczynami złocić.Ołłłł,jessss! Nigdy tego nie robiłam...Teoretycznie wiem co i jak,ale praktycznie NUL,NIC,ZERO doświadczenia.Mistrzycą złotą jest Maria - Maryska.Cuda jej wychodzą-technika ciekawa,ale przy moim minimalistyczno-eklektycznym wnętrzu wyglądałaby co najmniej dziwnie,więc złoto omijałam. Ale,ale! Przecież można pozłocić i sprezentować komuś,prawda? Relację z spotkania zamieszczę..za czas jakiś:) Się żegnam.


11 komentarzy:

  1. o jakie to śliczne ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, strasznie lubię Twoje kropkowanie:)
    Ja też jeszcze nie złociłam, choć artefakty do tego mam... napisz jak Ci się ta technika podoba, może ja się też pokuszę:))
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Прелестная шкатулка!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze można zrobić złotego cielca i postawić go na kominku ;) - zatem do jutra :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezmiennie podziwiam, a czytając Twoje posty uśmiecham się od ucha do ucha bo bije od nich niesamowity optymizm :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne puzderko... tak mi sie juz kojarzy z jesienią ....

    OdpowiedzUsuń