środa, 10 grudnia 2014

Kamea na szkatułce i kwiaty we wiankach

Grudniowe dzień dobry!
  W senny poranek, w oczekiwaniu na Orkan Aleksandra, z ciśnieniem jak po lekach nasennych, przedstawiam szkatułkę wykonaną na zamówienie koleżanki.
Miała być duża, na biżu, z kameą , postarzana i w brązie....czyli w moim ulubionym klimacie.
Pokusiłam się w końcu o wykończenie pracy perlen penem i chyba zakupię kolejne kolory...(mam czerń, miedź i srebro).
Koleżanka zadowolona,..albo skutecznie udawała zadowoloną ( Daga, przyznaj się), a ja miałam okazję spotkać się po dłuższym czasie:) Same plusy.
  Wrzucam też moje próbne wianki-w tym roku postanowiłam porobić kilka na prezenty dla koleżanek z pracy i znajomych. Są to wersje demo przed czymś fajniejszym...mam nadzieję;)
Tymczasem....przyjemnych poszukiwań świątecznych giftów życzę oraz umiarkowanego szaleństwa związanego z ogarnianiem syfu, zakupów itd:)
p.s. miłe Panie co kupujecie swoim facetom na święta???











poniedziałek, 3 listopada 2014

Vintage dziewczę i trzaśnięta herbaciarka

Dzień dobry!
Skończył się piiiździernik i mamy całkiem ładny listopad.
Powoli zaczynam myśleć o świątecznych tworach-wiankach,świecach własnej roboty itd
Chęci i weny ostatnio brak,ale jakiś czas temu wydłubałam szkatułkę i herbaciarkę.
Herbaciarka w trakcie prac runęła na podłogę i pękła z tyłu-spostrzegawczy od razu zorientują się w którym miejscu.
Na szczęście jest dla mnie-do kompletu kratkowego-tacy i chustecznika. Mam więc swojski pakiecik:) Herbaciarka ma z przodu delikatne spęki-dwuskładnikowiec Pentart-ale wyszły prawie niewidoczne.
    Szkatułkę ozdobiłam serwetką papierową (przybrudzona tuszem pigmentowym),na której nakleiłam motyw dziewczynki z papieru ryżowego. No i pierwszy raz pokusiłam się o kropeczki zrobione Perlen Penem. Na dole odbiłam ten sam motyw serwetki,która naklejona jest na wieku.
   To by było tyle..pewnie na dłuższą chwilę. Pozdrawiam wszystkich zaglądających mimo mojego braku systematyczności w dodawaniu postów,M.








   

niedziela, 14 września 2014

Tym razem na słodko..nie gorzko:)

Witajcie:-)
  Mój blog jest w stanie śmierci klinicznej...nie wiem, czy da się go przywrócić do żywych..:)
W czerwcu kończyłam pisać pracę, na początku lipca się broniłam...a potem...zachłysnęłam się długo wyczekiwanymi wakacjami. Przez 3 miesiące w trudach wydłubałam raptem 2 prace decou.
Jedna z nich to skrzyneczka,którą wstawiam...zmotywowała mnie wizyta u koleżanki,która urodziła długo wyczekiwaną, wyproszoną i wytęsknioną Alunię. Pudełko na pamiątki..jak na moje standardy baaardzo słodka. Chyba nawet przesadziłam...strasznie się starałam,żeby nie zaciapać i nie postarzyć jej, tak jak zawsze. Pokuszę się chyba niebawem o dzieciowe pudełko mooocno styrane. Póki co,wstawiam zdjęcia "Alutkowego". Pozdrawiam w piękny wrześniowy dzień,M.








czwartek, 15 maja 2014

Recykling...czyli o pani,która grzebała w śmieciach:)

Dzień dobry:)
Potrzebuję chwili przerwy w pisaniu pracy licencjackiej, bo zwariuję...Termin napięty jak baranie jaja,a ja w polu-obowiązki zawodowe skutecznie utrudniają mi życie. Od kilku dni próbuję coś napisać i wmawiam sobie,że jakimś cudem się wyrobię...niestety siedzę 4h przed komputerem,a okazuje się ,że napisałam 2 strony...Zachciało Ci się babo zmieniać wykształcenie,to masz...
No właśnie..nawiązując do zmian...dziś na tapecie recykling. Aby pozyskać puszki zadzwoniłam do niezawodnej, szanownej Siostry i z paniką w głosie przedstawiłam swe żądanie- jest pon, na jutro potrzebuję puszek-mam spotkanie w Decohobby,a żadnej nie posiadam.. Jako,że siostra jak już wspominałam jest niezawodna, niewiele myśląc wyskoczyła do śmietnika i dziarsko w nim grzebała szukając brakującego mi elementu decou spotkania...mina sąsiadów bezcenna.
Tak czy inaczej, dała radę-miałam puszki i mogłam z nimi śmignąć do Gdyni , na Abrahama, na spotkanie zorganizowane przez Olę. Nigdy nie lubiłam obłych kształtów, tym bardziej niedrewnianych... jednaj chyba się przekonam do nadawania drugiego życia śmieciom. Zyskałam dwa pojemniki na długopisy do pracy oraz pojemnik na pędzle do makijażu. Efekt recyklingowego spotkania poniżej:)
Pozdrawiam, bliska utraty rozumu,M.







środa, 16 kwietnia 2014

Double trouble...czyli Cepelia po kaszubsku

Witajcie:-)
Dzisiaj coś, czego pewnie więcej u mnie nie zobaczycie...w sensie regionalne motywy. Znajoma zamówiła na prezent chustecznik i herbaciarkę z motywem kaszubskim...a ja zbaraniałam. Raz,że nic z tym motywem nie miałam (oferta serwetek z tym motywem jest uboga), a dwa...średnio przepadam za takim klimatem.
Trochę kojarzy mi się z Cepelią do której moja babcia całe lata robiła serwety haftowane i na szydełku.
Cepelia Cepelią, regionalizm i Kaszuby swoją drogą...ale moje prace muszą mieć coś ze mnie-więc trochę siebie przemyciłam:)
Mam nadzieję,że prezent przypadnie do gustu obdarowanej...Trzymajcie kciuki!
Pozdrawiam słonecznie,M.
P.S. Moja córka od dziś ma gips na ręku...cudowne święta i majówka się szykują ( maaaaamooo, podaj mi...maaamoo, pomóż mi....)










czwartek, 10 kwietnia 2014

Kolejne kra,kra ,kraaaaa :-)

Dzień dobry!
Mam dziś doskonały nastrój (czwartek to już prawie piątek..poza tym powietrze jakoś inaczej dziś pachnie).
Postanowiłam nigdzie się dziś nie włóczyć, oblecieć blogosferę, zamieścić nowy post i zabrać się za jakąś dłubaninę, bo dawno nie miałam bajzlu w domu:-) Poza tym kupiłam suuuper serwetkę -widoczną na ostatnim foto. W retro klimacie-ssstrasznie mi się podoba.
Wrzucam fotki "skrakanego" chustecznika- spęki wypełniłam dość jasnym kolorem, bo poprzednie ptaszory były moocno krakiem pokryte. Wyszedł trochę wiejsko, trochę niechlujnie, czyli...po mojemu:)
Na drugim planie szkatułka zrobiona na zamówienie przez Panią I. Wybrała serwetkę, kolor fioletowy, kropki, no to ma:) Obdarowanej podobnoo się podobało,więc ufff.
Zmykam robić bałagan ( po wczorajszym myciu podłóg, odkurzaniu itd..), M.






czwartek, 27 marca 2014

Uwięzione ptaszory-niewola do kwadratu.........i gdzie jest dzyndzel?

Wiosenne dzień dobry:)
W końcu temperatura,którą lubię -najbardziej komfortowo czuję się między 15-25 st. C na zewnątrz. Wewnątrz 20. Mam co lubię-wiosnę. Szkoda tylko,że czasu za mało,żeby się nią nacieszyć.
Nic to.
Dzisiaj wrzucam fotki herbaciarki z motywem ptasim...bardzo splątanym pęknięciami z dwuskładnikowca. Są to moje pierwsze próby z takim crackiem. Efekt -dość mocne, wyraźne spęki. Znajdą się wśród Was tacy,którzy napiszą, że te spęki przytłoczyły motyw, inni,że ok-pasuje. A  ja nie wiem-mam mieszane uczucia-sam efekt bardzo mi się podoba,ale może za dużo się dzieje w motywie+crack i mamy efekt "russia" -na bogato:p  Kto bardziej spostrzegawczy, zauważył dziurkę na środku wieka....powinien się w niej znaleźć "dzyndzel" do podnoszenia wieka...ale nie ma -NIGDZIE. Wszędzie zajrzałam..pewnie w szale posprzątałam i wylądował w śmietniku...:)
Na końcu obiecane zdjęcia wieka poprzedniej herbaciary. Nie wiem,co w nim ciekawego,ale proooszę;p
Pozdrawiam ptaszorkowo,M.









czwartek, 6 lutego 2014

Obtłuczona herbaciarka...schabby chic bez szaleństw

Witajcie:-)
Przyszedł luty,a z nim ..słońce. Długo wyczekiwane,wytęsknione-mam ochotę złapać każdy promyk.
Dwa dni słoneczne i zaraz człowiekowi lepiej na duszy:-)
Dziś wrzucam fotki herbaciarki....właściwie nie w technice decoupage-bo nie ma na niej ani serwetki,ani papieru..tylko farba i szablon.
Czasem sobie myślę,że może by tak robić tylko jasne prace,bez maziajstw, chlustań farbą jakbym grała w "Egzorcyście"..:-) Szybko mi mija-lubię baaardzo jasne prace z dodatkiem schabby chic, ale łapska w wielu kolorach już zaakceptowałam i nawet polubiłam.
Odezwę się niebawem-zrobiłam -pierwszy raz (po takim czasie!) COŚ z dodatkiem crackle dwuskładnikowego-spodobało mi się i pewnie będę miała chwilową zajawkę na "krakanie" ( efekt lepszy niż przy jednoskładnikowcu wg mnie).
Pzdr ciepło,M.