Witajcie:-)
Sama nie wierzę,w to ,co zaraz napiszę,ale.... chyba zaczynam lubić ,tfu!..lawendę.
Byłam radykalną przeciwniczką, ponieważ wszędzie jej pełno-tak mi się opatrzyła,że miałam po dziurki w nosie,nie używając tego motywu. Do tego dochodziła moja natura przekory,że jak wszyscy ,to nie ja...no i JĄ omijałam,dopóty,dopóki koleżanka nie zamowiła herbaciarki z motywem lawendowym.
Jakoś tak w połączeniu kropek, za którymi przepadam,nie taka lawenda straszna ,jak ją malują;-p
Na całe szczęście zamówienie było na pudełko lekko pociapane,więc mogłam bezkarnie podłubać w swoim ulubionym stylu.
Cieszę się,że przybywa podglądających mój blog. Dziękuję za każdy komentarz,miło mi je czytać:-)
Pozdrawiam ...lawendowo,M.
Sama nie wierzę,w to ,co zaraz napiszę,ale.... chyba zaczynam lubić ,tfu!..lawendę.
Byłam radykalną przeciwniczką, ponieważ wszędzie jej pełno-tak mi się opatrzyła,że miałam po dziurki w nosie,nie używając tego motywu. Do tego dochodziła moja natura przekory,że jak wszyscy ,to nie ja...no i JĄ omijałam,dopóty,dopóki koleżanka nie zamowiła herbaciarki z motywem lawendowym.
Jakoś tak w połączeniu kropek, za którymi przepadam,nie taka lawenda straszna ,jak ją malują;-p
Na całe szczęście zamówienie było na pudełko lekko pociapane,więc mogłam bezkarnie podłubać w swoim ulubionym stylu.
Cieszę się,że przybywa podglądających mój blog. Dziękuję za każdy komentarz,miło mi je czytać:-)
Pozdrawiam ...lawendowo,M.